Małżeństwo - Parafia św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie

ZEGAR

Parafia św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie
Parafia św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie
Parafia św. Mikołaja w Bydgoszczy
Przejdź do treści

Małżeństwo

Parafia > Sakramenty w parafii
Sakrament małżeństwa w parafii św. Mikołaja

Katecheza przedmałżeńska dla uczniów szkół średnich z klas II odbywać się będzie od października do czerwca. Katechezy te będą w każdą I niedzielę miesiąca, w kaplicy, po Mszy św. o godz. 9:30.

Narzeczeni zgłaszają się w kancelarii parafialnej przynajmniej na trzy miesiące przed terminem ślubu. Gdy młodej parze zależy na konkretnym dniu i godzinie to dobrze jest jeszcze prędzej przybyć do biura parafialnego i zarezerwować sobie dzień i godz. ślubu.
Wymogi administracji państwowej:
W USC młoda para składa oświadczenie przed Kierownikiem o braku przeszkód do zawarcia związku małżeńskiego wraz z kompletem odpowiednich dokumentów i tak:

panna i kawaler muszą mieć:
odpis skróconego aktu urodzenia,
dowód osobisty.

wdowa, wdowiec:
odpis skróconego aktu urodzenia,
odpis zgonu małżonka,
dowód osobisty.

Z obowiązku dostarczenia dokumentów, oczywiście oprócz dowodów osobistych, zwolnieni są mieszkańcy miasta w którym się urodzili i w którym znajduje się USC. Na podstawie przedstawionych dokumentów i złożonego oświadczenia zostaje wydane "Zaświadczenie stwierdzające brak okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa". Jest ono ważne przez 3 miesiące.

Wymogi administracji kościelnej

Młodzi udają się do biura parafialnego i przynoszą:
metrykę chrztu (ważna trzy miesiące od daty wystawienia) i bierzmowania,
ostatnie świadectwo religii,
świadectwo ukończenia kursu przedmałżeńskiego,

w wypadku ślubu konkordatowego "Zaświadczenie stwierdzające brak okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa". Zaświadczenie to, w trzech kopiach, młodzi załatwiają w Urzędzie Stanu Cywilnego. (Jedno zaświadczenie otrzymują młodzi po ślubie, jedno zostaje w dokumentach kościelnych, a jedno parafia miejsca ślubu dostarcza do USC w ciągu 5 dni).
Następnie zostaje spisany protokół kanonicznego badania narzeczonych. Młodzi otrzymują kartki do spowiedzi. (Przystępując do sakramentu małżeństwa narzeczeni zobowiązują się odbyć dwukrotnie dobrą spowiedź. Pierwszą zaraz po zgłoszeniu zapowiedzi. Powinna to być spowiedź z całego życia. Drugą przed ślubem, bowiem małżeństwo katolickie zawiera się w stanie łaski uświęcającej). Jeżeli jedna ze stron jest z innej parafii to otrzymuje podanie do księdza proboszcza o wygłoszenie zapowiedzi i składa je w swojej parafii. Po dwóch niedzielach narzeczony odbiera ze swej parafii zaświadczenie o wygłoszonych zapowiedziach i zanosi do parafii, w której narzeczeni załatwiali formalności przedślubne.
Dzień przed ślubem narzeczeni przychodzą do biura parafialnego po Mszy św. o godz. 18:30 i składają podpisy w księdze małżeństw oraz na "Zaświadczenie stwierdzające brak okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa". Wtedy także sprawdza się czy wszystkie dokumenty są w komplecie. Następnie narzeczeni otrzymują pouczenie oraz odpowiedzi na ewentualne pytania.
Około tygodnia po ślubie młodzi małżonkowie zgłaszają się (może to być tylko jeden z nich) z dowodami osobistymi do USC po wstawienie odpowiednich pieczątek, na podstawie których wystąpią o zmianę dowodów osobistych. Odbierają także odpis skrócony aktu małżeństwa.

Błogosławieństwo Nowożeńców w domu

"Przymierze małżeńskie, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury na dobro małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu" (KPK, kan. 1055,1).
Małżeństwo będące głęboką wspólnotą życia i miłości nie jest instytucją czysto ludzką. Sam bowiem Bóg jest jego twórcą, gdyż stworzył człowieka z miłości i powołał go także do miłości trwałej i nieodwołalnej. Od samego początku Pan Bóg ustanowił małżeństwo jako trwały i nierozerwalny związek mężczyzny i kobiety. Według słów Chrystusa Pana, sam Bóg ich łączy: "Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela" (Mt 19,6).
Małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety został podniesiony przez Chrystusa do godności sakramentu. Przez ten sakrament chrześcijańscy małżonkowie stają się znakiem tajemnicy jedności i płodnej miłości łączącej Chrystusa z Kościołem i w tej tajemnicy uczestniczą (por. Ef5,32).
Małżeństwo jako sakrament powstaje poprzez zawarcie umowy małżeńskiej, czyli przez nieodwołalną zgodę obojga małżonków, w której oddają się oni sobie i przyjmują wzajemnie. Całkowitej wierności małżonków, a także nierozerwalności węzła małżeńskiego, wymaga zarówno szczególna wspólnota mężczyzny i kobiety, jak również dobro dzieci.
Autentyczna, prawdziwa miłość małżeńska z natury swojej nastawiona jest na zrodzenie i wychowanie potomstwa. Wypowiada się w dziecku. Dzieci są owocem miłości rodziców i "są najcenniejszym darem małżeństwa", a "rodzicom przynoszą najwięcej dobra" (KDK 50). Innym celem małżeństwa jest doprowadzenie do pełnego rozwoju i dojrzałości miłość między małżonkami, a także wzajemna pomoc w dążeniu do świętości i dojrzałości chrześcijańskiej.
Patrząc z punktu psychologicznego można stwierdzić, że za krótkie jest życie, aby mogła w pełni rozwinąć się i dojrzeć miłość między małżonkami. I to również ten właśnie proces dojrzewania miłości małżeńskiej i wzajemnej służby domaga się nierozerwalności małżeństwa. Małżeństwo więc trwa i zachowuje swoją wartość oraz nierozerwalność nawet wtedy, gdy czasami brakuje tak bardzo upragnionego potomstwa (por. KDK. 50).
Sakrament małżeństwa zawierany jest zazwyczaj podczas liturgii Mszy świętej, "ze względu na związek wszystkich sakramentów z Misterium Paschalnym Chrystusa" (KL, 61).W ofierze na krzyżu, która uobecniana jest w Eucharystii, "Chrystus na zawsze zjednoczył się z Kościołem, swoją umiłowaną Oblubienicą, za którą wydał samego siebie. Słuszne jest zatem, by małżonkowie przypieczętowali swoją zgodna wzajemne oddanie się sobie przez dar własnego życia, jednocząc się z ofiarą Chrystusa, (...) i przyjmując Eucharystię, ażeby (...) <tworzyli jedno ciało> w Chrystusie" (KKK1621).
Przygotowanie do małżeństwa
Obrzęd zaślubin jako sakramentalny akt uświęcenia małżonków "winien być sam w sobie ważny, godny i owocny". By to mogło się stać, osoby zawierające sakrament małżeństwa winny być do niego właściwie przygotowanie.
Zagadnieniu przygotowania młodych chrześcijan do małżeństwa Ojciec Święty Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej "Familiaris Consortio" poświęca bardzo dużo miejsca. Pisze tam między innymi:
Według nauki Ojca Świętego przygotowanie do małżeństwa jest procesem "stopniowym i ciągłym", na który składa się przygotowanie dalsze (dokonuje się od dzieciństwa w mądrej pedagogii rodzinnej), przygotowanie bliższe (stanowi permanentną formację chrześcijańską w czasie katechezy uwzględniającej również przygotowanie do życia we dwoje) oraz przygotowanie bezpośrednie, stanowiące kilkumiesięczny katechumenat przedślubny.
"Konieczność takiego przygotowania, istniejąca zawsze i w każdym przypadku, tym bardziej jest nagląca, gdy chodzi o narzeczonych, którzy jeszcze wykazują braki i doświadczają trudności w doktrynie i praktyce życia chrześcijańskiego.
W zakres treści tego, co na tej, analogicznej do katechumenatu, drodze wiary należy przekazać, winno wejść także pogłębione poznanie tajemnicy Chrystusa i Kościoła, znaczenia łaski i chrześcijańskiego małżeństwa, jak również przygotowanie do podjęcia czynnego i świadomego udziału w liturgicznym obrzędzie zaślubin" (tamże).
W celu wzięcia udziału w tego rodzaju bezpośrednim przygotowaniu do ślubu narzeczeni winni zgłosić się do księdza proboszcza jednego z narzeczonych, z metrykami chrztu świeżej daty na około pół roku przed planowanym terminem ślubu. Zalecany czas przygotowania bezpośredniego według "Instrukcji" Episkopatu Polski winien wynosić pół roku, natomiast obowiązkowo nie może być on krótszy aniżeli trzy miesiące.
Po sporządzeniu protokołu badania przedślubnego, w parafiach obu narzeczonych będą głoszone zapowiedzi przedślubne, a narzeczeni każdego tygodnia będą brać udział w katechizacji i nabożeństwach. Odbędą przynajmniej dwie spowiedzi święte i jeśli to będzie możliwe, wezmą udział w organizowanych dla nich rekolekcjach lub też dniach skupienia.
Narzeczeni winni dołożyć wszelkich starań, aby czas przygotowania bezpośredniego do ślubu wykorzystali intensywnie tak pod względem poszerzenia wiedzy religijnej, różnych aspektów miłości małżeńskiej, odpowiedzialnego rodzicielstwa, budowania wspólnoty rodzinnej jak i duchowego wzrostu kształtowania charakteru. Codziennie również powinni modlić nawzajem się za siebie.
Modlitwa o dobrą żonę
Panie Boże! - Tyś powiedział na początku świata, że niedobrze jest człowiekowi być samemu i dlatego dałeś Adamowi Ewę za żonę, by mu była podporą i pociechą, a zarazem matką jego dzieci. I ja mam kiedyś wstąpić w święty związek małżeński. Dopomóż mi więc wybrać sobie taką towarzyszkę życia, z którą mógłbym żyć uczciwie ku twojej chwale i memu własnemu szczęściu. Oświeć mnie, bym nie oglądał się na urodę ciała albo na bogactwa, bo te są przemijające, ale bym umiał docenić szlachetny charakter oraz pobożne i czyste życie, by ta, którą wybiorę, była mi zawsze wierną towarzyszką i godną matką dzieci, którymi raczysz nas obdarzyć. Wiem, że szczęścia w małżeństwie sam sobie nie znajdę, jeśli Ty, o Boże, nie obdarzysz mnie swym błogosławieństwem. Stąd o to błogosławieństwo już dziś Cię proszę pragnąc wiernie wypełniać obowiązki wobec Ciebie oraz przez życie uczciwe i czyste, oszczędne, trzeźwe i pracowite. Proszę Cię: prowadź mnie, Boże, drogą uczciwości i honoru. Strzeż mnie od wszelkich pokus i lekkomyślności wieku młodzieńczego i dopomóż mi, bym zawsze godnie odnosił się do każdej kobiety, i ustrzegł się wszystkiego, co Tobie się nie podoba i co bym musiał później przed małżonką moją ukrywać, albo czego przed dziećmi moimi się wstydzić.
Św. Józefie, miłośniku czystości i wzorze wielkiej roztropności, uproś mi tę łaskę u Boga. Amen.
Modlitwa o dobrego męża
Boże, Ojcze niebieski, który kierujesz losami każdego człowieka, pokieruj moim życiem tak, bym znalazła dobrego męża, z którym mogłabym godnie spełniać zadania, dla których małżeństwo ustanowiłeś. Utwierdź serce moje w cnocie, bym nie szukała męża na "śliskich drogach światowych", ale bym wyprosiła go sobie w szczerej modlitwie i spotkała go w życiu uczciwym i czystym. Dopomóż mi, bym czas mojego panieństwa wykorzystać mogła jak najlepiej dla zdobycia cnót i zalet, które potrzebne będą w przyszłości, abym była dobrą żoną i matką. Niech przygotowanie moje do małżeństwa będzie takie, bym potem nic z mej młodości nie potrzebowała taić przed mężem, ani ukrywać przed dziećmi, ale by życie moje mogło im służyć za wzór do naśladowania.
Najświętsza Maryjo Panno, Przeczysta Dziewico, bądź mi opiekunką i pośredniczką u Boga. Amen.
Zaręczyny
Zgodnie z zaleceniem Trzeciej Instrukcji Episkopatu Polski o przygotowaniu do sakramentu małżeństwa narzeczeni po podjęciu decyzji o zawarciu małżeństwa winni na pół roku przed datą ślubu, a w ostateczności na trzy miesiące, zgłosić się do księdza proboszcza jednego z narzeczonych, aby rozpocząć bezpośrednie przygotowanie do sakramentu małżeństwa.
Byłoby bardzo wskazane, aby bezpośrednie przygotowanie do ślubu młodzi rozpoczęli od obrzędu zaręczyn i błogosławieństwa, którego udzielą im rodzice. Uroczystość zaręczyn, które dzisiaj są praktykowane w mniejszym stopniu aniżeli było to dawniej, jest wspaniałą okazją do bliższego poznania się rodzin narzeczonych, do nawiązania bliższej więzi, a także jest okazją do wspólnej modlitwy i ewangelizacji. Może dostarczyć narzeczonym i ich rodzinom wielu niezapomnianych przeżyć.
Zaręczyny chrześcijańskie stanowią dla dwóch rodzin szczególne wydarzenie, które winno otrzymać oprawę obrzędu religijnego i wspólnej modlitwy, by to, co się szczęśliwie rozpoczyna, dzięki Bożemu błogosławieństwu mogło osiągnąć w swoim czasie szczęśliwe uwieńczenie (por. OSM, s. 92).
Jeśli zaręczyny odbywają się w ścisłym gronie dwóch rodzin, obrzędowi może przewodniczyć jedno z rodziców, ojciec lub matka. Jeśli obecny jest kapłan lub diakon, wypada, aby raczej on pełnił funkcję szafarza, byleby uczestnicy rozumieli, że nie chodzi tu o zawarcie małżeństwa. (Tamże) Należy jednak pamiętać o tym, aby rodzice również udzielili błogosławieństwa swoim dzieciom jako narzeczonym.
Błogosławieństwo pary młodych w domu
Na stole w głównym pokoju ustawia się krzyż, wodę święconą, kropidło i zapala świecę. Nowożeńcy klęcząc dziękują rodzicom za dar życia i wychowanie, przepraszają za przykrości i proszą o błogosławieństwo. Po przygotowaniu się pary młodych i wszystkich zgromadzonych, jeden z rodziców przewodnicząc obrzędowi błogosławieństwa, żegnając się mówi:
P. + W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
W. Amen.
Pan młody lub panna młoda, tymi lub podobnymi słowami, prosi rodziców obojga stron o błogosławieństwo:
Kochani Rodzice! Jesteśmy głęboko przekonani, że bez Waszego błogosławieństwa nie możemy dostąpić również błogosławieństwa Bożego, dlatego bardzo serdecznie prosimy, abyście zechcieli nam pobłogosławić na nową drogę naszego życia we wspólnocie małżeńskiej.
Błogosławieństwo syna
Ojciec:
Ukochany synu! Od dziś ty będziesz mężem i ojcem twej przyszłej rodziny. Buduj swe życie małżeńskie i rodzinne na mocnym fundamencie - na wzajemnej miłości i wierności Bogu i Jego przykazaniom.
Niech błogosławi Cię Wszechmogący Bóg, Ojciec i Syn i Duch Święty.
Syn: Amen.
Ojciec kropi syna wodą święconą lub czyni na czole kciukiem znak krzyża świętego i przekazuje pocałunek pokoju.
Matka:
Ukochany Synu! Gdy Chrystus Pan połączy cię sakramentalnym węzłem z twoją wybraną, będziecie dwoje jednym ciałem. Bądź dla swej żony dobrym mężem, a dla swoich dzieci kochającym ojcem. Na tę nową drogę twego życia błogosławię Cię.
Błogosławieństwo Ojca i Syna i Ducha Świętego niech Ci towarzyszy w całym twoim życiu.
Syn: Amen.
Matka kropi syna wodą święconą lub czyni na czole kciukiem znak krzyża świętego i przekazuje pocałunek pokoju.
Błogosławieństwo córki
Ojciec:
Ukochana córko! Nadszedł czas, abyś i ty, tak jak twoja matka, wzięła na siebie obowiązek założenia rodziny, urodzenia i wychowania nowego pokolenia.
Niech Bóg Wszechmogący, Ojciec, Syn i Duch Święty napełni cię swoją radością i błogosławi tobie, twemu mężowi i waszym dzieciom!
Córka: Amen.
Kropi córkę wodą święconą lub czyni na czole kciukiem znak krzyża świętego i przekazuje pocałunek pokoju.
Matka:
Moja córko! Wiele lat mieszkałaś z nami. Od dziś staniesz przy boku twego męża. Przejmiesz troskę o wasz dom i o wasze dzieci. Bardzo pragnę, abyś była szczęśliwą żoną i matką, abyś była oparciem dla twego męża i radością dla twych dzieci. Polecam cię Maryi i z serca błogosławię cię na nową drogę życia: w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Córka: Amen.
Matka kropi córkę wodą święconą lub czyni na czole kciukiem znak krzyża świętego i przekazuje pocałunek pokoju.
P. Polećmy Parę Młodych i nas wszystkich szczególnej opiece Matki Najświętszej, odmawiając: Pod Twoją obronę, uciekamy się…
Liturgia sakramentu małżeństwa
Zamieszczamy poniżej liturgię sakramentu małżeństwa, który jest zawierany z reguły w czasie sprawowanej Mszy świętej, aby narzeczeni mieli możliwość lepszego przygotowania się do bardziej świadomego udziału w tej liturgii. Czytania biblijne do Liturgii Słowa mogą wybrać sami narzeczeni w porozumieniu z kapłanem celebrującym liturgię sakramentu.
Wrażenie zgody
Po homilii wszyscy wstają, a narzeczeni zbliżają się do ołtarza i stają przed kapłenem. Kapłan mówi do narzeczonych:
N. i N., wysłuchaliście Słowa Bożego i przypomnieliście sobie znaczenie ludzkiej miłości i małżeństwa. W imieniu Kościoła pytam was, jakie są wasze postanowienia.
Następnie kapłan zadaje im pytania dotyczące dobrowolnej zgody na małżeństwo, woli wytrwania w wierności oraz gotowości na przyjęcie i wychowanie potomstwa.
N. i N., czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?
Narzeczeni: Chcemy.
Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?
Narzeczeni: Chcemy.
Następne pytanie można opuście, jeżeli przemawiają za tym okoliczności np. starszy wiek narzeczonych.
Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?
Narzeczeni: Chcemy.
Hymn do Ducha Świętego
Kapłan mówi:
Prośmy Ducha Świętego, aby uświęcił ten związek i dał narzeczonym łaskę wytrwania. Niech ich miłość przez Niego umocniona, stanie się znakiem miłości Chrystusa i Kościoła.
Wszyscy stojąc śpiewają trzy zwrotki hymnu do Ducha Świętego
O Stworzycielu Duchu, przyjdź -
Nawiedź dusz wiernych Tobie krąg.
Niebieską łaskę zesłać racz
Sercom, co dziełem są Twych rąk.
Światłem rozjaśnij naszą myśl,
W serca nam miłość świętą wlej
I wątłą słabość naszych ciał
Pokrzep stałością mocy Twej.
Daj nam przez Ciebie Ojca znać,
Daj, by i Syn poznany był.
I Ciebie, jedno tchnienie Dwóch,
Niech wyznajemy z wszystkich sił. Amen.
Zawarcie małżeństwa
Kapłan zwraca się do narzeczonych, aby wyrazili zgodę małżeński
Skoro zamierzacie zawrzeć sakramentalny związek małżeński, podajcie sobie prawe dłonie i wobec Boga i Kościoła powtarzajcie za mną słowa przysięgi małżeńskiej:
Narzeczeni zwracają się do siebie i podają sobie prawe dłonie. Kapłan wiąże je końcem stuły.
Narzeczony powtarza za kapłanem:
Ja N., biorę ciebie, N. za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.
Następnie powtarza narzeczona:
Ja N., biorę ciebie, N. za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż. Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.
Potwierdzenie małżeństwa
Kapłan mówi:
"Co Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela" (Mt 19,6). Małżeństwo przez was zawarte, ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię w Imię Ojca i Syna + i Ducha Świętego.
W. Amen.
Kapłan usuwa stułę.
Błogosławieństwo obrączek
Kapłan mówi:
Niech Bóg + pobłogosławi te obrączki, które macie sobie wzajemnie nałożyć jako znak miłości i wierności. W. Amen.
Nałożenie obrączek
Kapłan mówi:
Na znak zawartego małżeństwa nałóżcie sobie obrączki.
Mąż nakłada na serdeczny palec żony obrączkę przeznaczoną dla niej, mówiąc:
N., przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Także żona nakładu na serdeczny palec męża obrączkę przeznaczoną dla niego, mówiąc:
N., przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Następuje dalsza część Mszy świętej, w czasie której nowożeńcy otrzymują uroczyste błogosławieństwo po "Ojcze nasz" i przystępują do Stołu Pańskiego.
Przyjęcie weselne
Powitanie nowożeńców
Według dawnej tradycji polskiej następuje uroczyste powitanie nowożeńców w progach domu (restauracji). Należy unikać zwyczajów, które nie przystają rodzinom chrześcijańskim, jak choćby powitanie kieliszkami alkoholu. Nie można profanować w ten sposób pięknej chrześcijańskiej uroczystości zawierania sakramentu. Powitanie następuje chlebem i solą.
W progu domu rodzice nowożeńców wręczając im na tacy bochen chleba i sól, mówią:
Niech nigdy w waszym domu nie zabraknie miłości, dobroci i codziennego chleba.
Uroczystościom o charakterze religijnym winna towarzyszyć atmosfera radości i poczucie pełnej godności chrześcijańskiej. Ważną rzeczą jest estetyka i poczucie piękna, Dlatego wnętrze lokalu i stoły dekorujemy kwiatami, zielenią, odpowiednimi napisami i świecami. Na ozdobnych kartonikach możemy wypisać różnego rodzaju życzenia, które w stosownym czasie mogą być odczytane.
Wcześniej planujemy rozmieszczenie zaproszonych gości, w centralnym miejscu pozostawiając miejsca dla nowożeńców oraz ich dziadków i rodziców. Najlepiej przy nakryciach umieścić estetycznie wypisane kartoniki z nazwiskami zaproszonych gości.
Uroczystość weselną ubogacamy wspólnotowymi przeżyciami o charakterze rozrywkowym, przenosząc akcent z jedzenia i picia na śpiew, przemówienia, piękne dowcipy, zagadki oraz towarzyski taniec.
Przyjęcie zawsze rozpoczynamy od modlitwy błogosławieństwa stołu. Możemy posłużyć się tekstami zawartymi w niniejszym rytuale.

Na najczęściej zadawane pytania odpowiada ks. dr Jan Glapiak, Przewodniczący Referatu Prawnego, Dyscypliny Sakramentów i Sakramentaliów Kurii Metropolitalnej w Poznaniu.
Pytania dotyczą przede wszystkim sakramentów, poruszają także niektóre inne sprawy związane z wiarą i przynależnością do Kościoła katolickiego. W tekstach tych ks. Jan Glapiak odpowiada na – często bardzo dociekliwe i szczegółowe – pytania ludzi, którzy szukają wyjaśnień i porady w różnych sytuacjach życiowych. Czyni to nie tylko z wielką kompetencją, ale także ze swadą, co sprawia, że odpowiedzi czyta się znakomicie i z zaciekawieniem.

Dwie czy jedna spowiedź przedślubna?
 
Kiedy podczas naszego przygotowywania się do zawarcia małżeństwa ksiądz dowiedział się, że mieszkam razem z narzeczoną i że tak już będzie do naszego ślubu, powiedział: „Skoro już mieszkacie razem, to przystąpicie tylko do jednej spowiedzi przedślubnej...”.
 
W normalnej sytuacji, czyli kiedy narzeczeni mieszkają oddzielnie, odbywa się dwie spowiedzi przedślubne. Pierwszą ok. 2-3 miesięcy przed zawarciem małżeństwa, a drugą przed samym ślubem. Oczywiście, pomiędzy tymi dwiema spowiedziami można przystąpić do sakramentu pojednania. W przypadku Pana i Pańskiej narzeczonej – skoro usiłowaliście żyć jak małżonkowie, zanim jeszcze staliście się małżonkami, wykraczając w ten sposób przeciwko szóstemu przykazaniu Bożemu „Nie cudzołóż” – duszpasterz wyznaczył Wam tylko jedną spowiedź, tę przed samym ślubem.
 
Chodzi tu o istotę sakramentu pokuty i pojednania, czyli o postanowienie zerwania z grzechem. Nie mogą otrzymać rozgrzeszenia ci, którzy z góry zakładają, że i tak do ślubu będą żyć ze sobą razem. Nie ma wówczas postanowienia poprawy, czyli brakuje istotnego warunku wymaganego do ważności spowiedzi. W takiej sytuacji kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia.
 
Niestety, zdarza się, że podczas spisywania protokołu przedślubnego, kiedy duszpasterz pyta narzeczonych o adres zamieszkania, oni podają adres zameldowania, chociaż tak naprawdę mieszkają już razem. Duszpasterz nie wiedząc o wspólnym zamieszkaniu narzeczonych, wystawia im kartkę do dwóch spowiedzi przedślubnych. Oni zaś przy pierwszej spowiedzi przedślubnej nie mogą otrzymać rozgrzeszenia, ponieważ nie są w stanie zadeklarować przedślubnej czystości. Aby uniknąć takiej sytuacji, duszpasterz powinien podkreślić, że pyta narzeczonych o ich obecne faktyczne miejsce zamieszkania. Narzeczeni zaś winni szczerze na to pytanie odpowiedzieć.
 

 
Żyć jak brat i siostra pod jednym dachem
 
Zawsze byłem przekonany, że osoba, która miała ślub kościelny i się rozwiodła, a potem związała się cywilnie z inną osobą, nie może przystępować do Komunii św. Dlatego byłem bardzo zaskoczony, kiedy w naszym kościele komuś będącemu w takiej właśnie sytuacji proboszcz udzielił Komunii św. Przecież proboszcz dobrze zna tę osobę...
 
Zasada jest właśnie taka, jak Pana wiedza na ten temat, tzn., że w przedstawionej sytuacji nie można przystępować do Komunii św. Jedynie pojednanie w sakramencie pokuty otwiera drogę do Komunii eucharystycznej, a to w opisanej sytuacji jest możliwe jedynie dla tych, którzy, żałując, że naruszyli znak przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Oznacza to, że mężczyzna i kobieta żyjący w związku niesakramentalnym, którzy dla ważnych powodów – jak na przykład wychowanie dzieci lub potrzeba wzajemnej pomocy w chorobie czy w podeszłym wieku – nie mogą uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, postanawiają jednak żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom (por. FC, n. 84; KKK, n. 1650).
 
Jeśli zatem takie osoby złożą podczas spowiedzi obietnicę traktowania siebie „jak brat i siostra”, mogą otrzymać rozgrzeszenie. Musi to być postanowienie na całe życie, podjęte przez obie strony, poparte dłuższą praktyką takiego życia, po uregulowaniu ewentualnych krzywd i niesprawiedliwości, popełnionych w poprzednim związku sakramentalnym względem współmałżonka czy wobec dzieci urodzonych w tym związku. O spełnieniu tych warunków należy poinformować szafarza sakramentu pokuty, pamiętając, że tak naprawdę zobowiązanie to podejmujemy przed Bogiem, który zna także nasze intencje.
 
Pozostaje jeszcze kwestia ewentualnego zgorszenia. Dlatego też, aby go uniknąć, o swej nowej sytuacji – „życia jak brat i siostra pod jednym dachem” – należy powiadomić przynajmniej swoich najbliższych, a także swego proboszcza. Najprawdopodobniej w opisanej przez Pana sytuacji proboszcz został odpowiednio powiadomiony.
 
Niewątpliwie proponowana przez Kościół praktyka skierowana jest do osób, których wiek pomaga spełnić wymagane warunki.
 

 
Łaska sakramentu małżeństwa
 
Mam problem, ponieważ, prosząc o chrzest dla swego dziecka, powiedziałam, że sakrament małżeństwa z ojcem dziecka zawrzemy dopiero wtedy, kiedy nasz synek będzie miał trzy latka i wówczas będzie mógł uczestniczyć w naszym ślubie. Ksiądz proboszcz, kiedy to usłyszał, bardzo się zdenerwował. Powiedział, że skoro mieszkamy razem i nie mamy żadnej przeszkody do zawarcia małżeństwa, a ten sakrament odsuwamy w czasie z takiego dziwnego powodu, to on ma wątpliwości, czy ochrzcić nasze dziecko...
 
Przyznam, że po przeczytaniu tego listu zareagowałem dokładnie tak samo jak ksiądz proboszcz. Bo przecież, jeśli nie zależy Wam na łasce sakramentu małżeństwa, to trzeba się zastanowić, jak Państwo pojmujecie sakrament chrztu Waszego dziecka. Chyba jedynie brak wiary w Boską moc sakramentu małżeństwa może usprawiedliwić Wasze obecne grzeszne życie, które pozbawia was sakramentu pojednania i Komunii św. tak długo, jak długo ten stan będzie trwał. Zapewne powiecie, że pragnąc chrztu dziecka, chcecie jego dobra. A dlaczego nie pragniecie tego samego dobra – łaski Bożej – dla siebie? Poza tym małe dzieci chrzcimy, jeśli jest nadzieja, że będą wychowywane w wierze, w której chrzest otrzymują. Taką nadzieję mają dać rodzice dziecka przede wszystkim przykładem swego prawdziwie chrześcijańskiego życia.
 
Pragnę w tym kontekście przypomnieć katechizmową naukę: „Sakrament małżeństwa jest znakiem związku Chrystusa i Kościoła. Udziela on małżonkom łaski miłowania się wzajemnie tą miłością, jaką Chrystus umiłował swój Kościół. Łaska sakramentu udoskonala w ten sposób ludzką miłość małżonków, umacnia ich nierozerwalną jedność i uświęca ich na drodze do życia wiecznego” (KKK, n. 1661); „Chrześcijański dom rodzinny jest miejscem, gdzie dzieci otrzymują pierwsze głoszenie wiary. Dlatego dom rodzinny słusznie jest nazywany «Kościołem domowym», wspólnotą łaski i modlitwy, szkołą cnót ludzkich i miłości chrześcijańskiej” (KKK, n. 1666).
 

 
Nierozerwalność małżeństwa
 
Jestem zaręczony. Kocham moją narzeczoną, ale jeśli ona nie dochowa wierności małżeńskiej i mnie zdradzi, to ja nie będę czuł się związany przyrzeczeniem małżeńskim i się z nią rozwiodę.
 
Proszę Pana, powiem wprost. Jeśli miałby Pan z takim nastawieniem zawierać małżeństwo, to lepiej niech Pan w ogóle tego nie czyni. Z takim podejściem do sprawy małżeństwo przez Pana zawarte będzie nieważne, a to dlatego, że jeśli z góry Pan przyjmuje możliwość opuszczenia żony, to nie przyjmuje Pan istotnego przymiotu małżeństwa, jakim jest jego nierozerwalność (por. kan. 1056 KPK).
 
Nierozerwalność małżeństwa oznacza tę właściwość małżeństwa ważnie zawartego, że może ono być rozwiązane tylko przez śmierć jednego z małżonków. Stąd podczas ceremonii ślubnej kapłan, jako świadek urzędowy, stawia narzeczonym pytanie: „Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?”. Narzeczeni odpowiadają: „Chcemy”.
 
Precyzując sprawę, należy powiedzieć, że bezwzględną nierozerwalnością cieszy się małżeństwo ważnie zawarte i dopełnione. Małżeństwo jest dopełnione wówczas, „jeśli małżonkowie podjęli w sposób ludzki akt małżeński przez się zdolny do zrodzenia potomstwa, do którego to aktu małżeństwo jest ze swej natury ukierunkowane i przez który małżonkowie stają się jednym ciałem” (kan. 1061 KPK).
 
Poza tym małżeństwo powołane do istnienia obustronną zgodą narzeczonych nie może być rozwiązane własną powagą przez tych, którzy zdecydowali o jego zaistnieniu. Tak więc, chociaż strony sprawiają zaistnienie małżeństwa, jednak nie mogą same doprowadzić do jego rozwiązania. Innymi słowy, nie wolno im powiedzieć sobie: „Od dziś odwołujemy tę zgodę, którą kiedyś wyraziliśmy na zawarcie małżeństwa”.
 
Małżeństwo też cieszy się przychylnością prawa, co oznacza, że w przypadku wątpliwości należy uważać je za ważne, dopóki nie udowodni się czegoś przeciwnego, a więc nieważności małżeństwa (por. kan. 1060 KPK). Jedynie sąd kościelny jest kompetentny do stwierdzenia, że małżeństwo zostało zawarte nieważnie, czyli że nie istnieje.
 

 
Przeszkoda pokrewieństwa
 
Od jakiegoś czasu spotykam się z chłopakiem z wioski, skąd pochodzi moja mama. Problem polega na tym, że – jak twierdzi moja mama – moja babcia i jego babcia były siostrami. A my się kochamy i chcielibyśmy się pobrać. Czy są jakieś przeciwności?
 
Jeśli babcie narzeczonych były siostrami, jest to pokrewieństwo szóstego stopnia w linii bocznej równej. Natomiast przeszkoda pokrewieństwa, o której mówi kan. 1091 Kodeksu prawa kanonicznego, sięga w linii bocznej do czwartego stopnia. Tak więc dyspensa od przeszkody pokrewieństwa w tym wypadku nie jest potrzebna.
 
Kościół w swoich przepisach dotyczących zawierania sakramentalnego małżeństwa dba nie tylko o dobro małżonków, ale także ich dzieci. Stoi na straży czystości i zdrowia gatunku ludzkiego. Wśród prawnych przeszkód do zawarcia małżeństwa jest i ta, którą nazywamy przeszkodą pokrewieństwa. Polega ona na tym, że w linii prostej pokrewieństwa nieważne jest małżeństwo między wszystkimi wstępnymi i zstępnymi, zarówno prawego pochodzenia, jak i naturalnymi. Wstępni to rodzice, dziadkowie, pradziadkowie itd. Zstępni to dzieci, wnuki, prawnuki itd. Nie może więc być małżeństwa między córką i ojcem, wnuczką i dziadkiem itd. Od tej przeszkody dyspensa jest niemożliwa.
 
Natomiast w linii bocznej nieważne jest małżeństwo aż do czwartego stopnia włącznie, czyli nie mogą ważnie zawrzeć małżeństwa brat i siostra (drugi stopień pokrewieństwa), brat stryjeczny z siostrą stryjeczną lub brat cioteczny z siostrą cioteczną – inaczej mówiąc kuzynostwo (czwarty stopień pokrewieństwa). Nie można też ważnie zawrzeć małżeństwa z siostrą albo bratem ojca lub matki (trzeci stopień pokrewieństwa). Taka jest kościelna norma prawna. Jednakże w uzasadnionych sytuacjach władza kościelna może dyspensować od tej przeszkody, choć nie w całym jej zakresie, a jedynie od czwartego stopnia linii bocznej, a więc gdy pobierają się między sobą dzieci stryjeczne czy cioteczne, oraz od trzeciego stopnia linii bocznej, gdy np. ślub zamierza wziąć wujek z siostrzenicą. Nigdy nie udziela się dyspensy dla małżeństwa brata i siostry.
 
Nigdy też nie zezwala się na małżeństwo, jeśli istnieje wątpliwość, czy strony są spokrewnione w jakimś stopniu linii prostej lub w drugim stopniu linii bocznej.
 

 
Przeszkoda pokrewieństwa
 
Od jakiegoś czasu spotykam się z chłopakiem z wioski, skąd pochodzi moja mama. Problem polega na tym, że – jak twierdzi moja mama – moja babcia i jego babcia były siostrami. A my się kochamy i chcielibyśmy się pobrać. Czy są jakieś przeciwności?
 
Jeśli babcie narzeczonych były siostrami, jest to pokrewieństwo szóstego stopnia w linii bocznej równej. Natomiast przeszkoda pokrewieństwa, o której mówi kan. 1091 Kodeksu prawa kanonicznego, sięga w linii bocznej do czwartego stopnia. Tak więc dyspensa od przeszkody pokrewieństwa w tym wypadku nie jest potrzebna.
 
Kościół w swoich przepisach dotyczących zawierania sakramentalnego małżeństwa dba nie tylko o dobro małżonków, ale także ich dzieci. Stoi na straży czystości i zdrowia gatunku ludzkiego. Wśród prawnych przeszkód do zawarcia małżeństwa jest i ta, którą nazywamy przeszkodą pokrewieństwa. Polega ona na tym, że w linii prostej pokrewieństwa nieważne jest małżeństwo między wszystkimi wstępnymi i zstępnymi, zarówno prawego pochodzenia, jak i naturalnymi. Wstępni to rodzice, dziadkowie, pradziadkowie itd. Zstępni to dzieci, wnuki, prawnuki itd. Nie może więc być małżeństwa między córką i ojcem, wnuczką i dziadkiem itd. Od tej przeszkody dyspensa jest niemożliwa.
 
Natomiast w linii bocznej nieważne jest małżeństwo aż do czwartego stopnia włącznie, czyli nie mogą ważnie zawrzeć małżeństwa brat i siostra (drugi stopień pokrewieństwa), brat stryjeczny z siostrą stryjeczną lub brat cioteczny z siostrą cioteczną – inaczej mówiąc kuzynostwo (czwarty stopień pokrewieństwa). Nie można też ważnie zawrzeć małżeństwa z siostrą albo bratem ojca lub matki (trzeci stopień pokrewieństwa). Taka jest kościelna norma prawna. Jednakże w uzasadnionych sytuacjach władza kościelna może dyspensować od tej przeszkody, choć nie w całym jej zakresie, a jedynie od czwartego stopnia linii bocznej, a więc gdy pobierają się między sobą dzieci stryjeczne czy cioteczne, oraz od trzeciego stopnia linii bocznej, gdy np. ślub zamierza wziąć wujek z siostrzenicą. Nigdy nie udziela się dyspensy dla małżeństwa brata i siostry.
 
Nigdy też nie zezwala się na małżeństwo, jeśli istnieje wątpliwość, czy strony są spokrewnione w jakimś stopniu linii prostej lub w drugim stopniu linii bocznej.
 

 
Przeszkoda niezdolności małżeńskiej
 
Czy to prawda, że ktoś może być niezdolny do małżeństwa z samej natury?
 
Kanonicznych przeszkód do zawarcia małżeństwa jest wiele. Pochodzą one z prawa Bożego, jak i prawa kościelnego. Z samego Bożego prawa naturalnego niemożliwe są małżeństwa osób najbliżej ze sobą spokrewnionych i fizycznie niezdolnych do współżycia. O przeszkodzie pokrewieństwa już była mowa wyżej. Teraz zatem kilka słów na temat przeszkody niezdolności małżeńskiej, którą określa się też jako niemoc płciową, impotencję czy niezdolność płciową.
 
Kodeks prawa kanonicznego stanowi: „Niezdolność dokonania stosunku małżeńskiego uprzednia i trwała, czy to ze strony mężczyzny czy kobiety, czy absolutna czy względna, czyni małżeństwo nieważnym z samej jego natury” (kan. 1084 § 1). Niezdolność uprzednia, tzn. istniejąca już przed małżeństwem; trwała, czyli w zasadzie nieuleczalna; absolutna czy względna – zależna od tego, czy uniemożliwia pożycie małżeńskie z wszystkimi osobami, czy też jedynie z niektórymi.
 
Aby zrozumieć uzasadnienie wprowadzenia tej przeszkody, trzeba przypomnieć, że małżeństwo z natury swej jest nastawione na zrodzenie i wychowanie potomstwa. Mówiąc zatem o osobach zdolnych do zawarcia małżeństwa, należy mieć na uwadze te, które mogą podjąć akty skierowane na przedłużenie życia ludzkiego. Inaczej mówiąc, niezdolne do zawarcia małżeństwa są osoby, które nie mogą dokonać stosunku małżeńskiego. Niezdolność ta, która jest pojęciem prawnym, a nie medycznym, stanowi przeszkodę małżeńską, jeżeli jest uprzednia i trwała. Polega ona na anomaliach anatomicznych albo też funkcjonalnych, które stosunkowo łatwo dają się stwierdzić przez lekarza.
 
Zabronić zawarcia małżeństwa można jedynie w wypadku przeszkody pewnej, albowiem każdy człowiek ma naturalne prawo do zawarcia małżeństwa. W wypadku przeszkody wątpliwej Kościół trzyma się zasady, że nie należy przeszkadzać w zawarciu małżeństwa, chociażby istniało przypuszczenie, że niezdolność ta się ujawni i zostanie udowodniona, umożliwiając orzeczenie nieważności zawartego małżeństwa (por. kan. 1084 § 2).
 
Pytania dotyczące przeszkody niezdolności małżeńskiej stawiane są narzeczonym podczas spisywania protokołu przedślubnego w kancelarii parafialnej. Duszpasterz stawia te pytania każdej ze stron bardzo dyskretnie i ostrożnie, zawsze w nieobecności drugiej strony.
 
Należy odróżnić niezdolność małżeńską od niepłodności. Niepłodność bowiem, o ile istnieje zdolność dokonania stosunku małżeńskiego, nie przeszkadza w zawarciu małżeństwa.
 

 
Przeszkoda powinowactwa
 
Mam 35 lat. Rok temu zostałam wdową z dwójką dzieci. Teraz poprosił mnie o rękę brat mojego zmarłego męża. Słyszałam jednak o przeszkodzie powinowactwa, która między nami zachodzi.
 
Powinowactwo oznacza bliskość osób, której źródłem nie jest wspólnota krwi (jak w pokrewieństwie), lecz ważnie zawarty związek małżeński, nawet niedopełniony, czyli taki, w którym po ślubie nie było współżycia małżeńskiego. Powinowactwo zachodzi zarówno pomiędzy ochrzczonymi, jak i nieochrzczonymi i może być ujmowane w szerszym lub w węższym zakresie, a więc między jednym z małżonków i krewnymi współmałżonka lub pomiędzy krewnymi współmałżonków.
 
W aspekcie kanonicznej przeszkody powinowactwa bierze się pod uwagę tylko tę bliskość osób, jaka zachodzi pomiędzy jednym z małżonków i krewnymi współmałżonka, i to tylko w linii prostej. Takie powinowactwo w linii prostej powoduje nieważność małżeństwa we wszystkich stopniach (por. kan. 1092 KPK). Oznacza to, że wdowa nie może zawrzeć małżeństwa z ojcem, dziadkiem ... swego zmarłego męża oraz z jego synem, wnuczkiem ... z poprzedniego małżeństwa. Podobnie też wdowiec nie może zawrzeć małżeństwa z matką, babcią ... swej zmarłej żony albo z jej córką, wnuczką ... z poprzedniego małżeństwa, pasierbica ze swoim ojczymem, a pasierb ze swoją macochą.
 
W opisanej sytuacji pomiędzy wdową i bratem jej zmarłego męża (szwagrem) rzeczywiście zachodzi relacja, którą nazywamy powinowactwem. Jest to jednak powinowactwo w linii bocznej. Przeszkoda zaś, jak już powiedziano, dotyczy tylko linii prostej. Tak więc nie istnieje tutaj przeszkoda prawna.
 
Jednak nawet wtedy, gdy zachodzi przeszkoda powinowactwa w linii prostej, można od tej przeszkody uzyskać dyspensę (por. kan. 1079-1080 KPK). W zwykłych warunkach z prośbą o dyspensę od przeszkody powinowactwa w imieniu narzeczonych zwraca się do kurii proboszcz, który przygotowuje ich do ślubu. W sytuacji, gdy chodzi o małżeństwo wdowca z córką zmarłej żony lub wdowy z synem zmarłego męża, proboszcz winien wykluczyć podejrzenie co do ewentualnego pokrewieństwa naturalnego kandydatów do zawarcia związku małżeńskiego.
 

 
Przeszkoda wieku
 
Moja wnuczka ma siedemnaście lat. Za trzy miesiące ma urodzić dziecko, ale wcześniej jeszcze ma wyjść za mąż za ojca dziecka, który jest starszy od niej o dwa lata. Ja sama, podobnie jak rodzice wnuczki, opowiadałam się za tym ślubem – skoro „dziecko jest już w drodze” – ale im bliższy jest termin ślubu, tym większe mam wątpliwości, czy dobrze zrobiłam, że poparłam tak wczesne zawarcie małżeństwa.
 
Kandydaci do małżeństwa muszą być wystarczająco dojrzali fizycznie i psychicznie. W różnych rejonach świata ludzie dojrzewają w różnym wieku, toteż Kodeks prawa kanonicznego, który podaje przepisy dotyczące wiernych na całej kuli ziemskiej, wymaga stosunkowo niskiego wieku do ważnego zawarcia małżeństwa: dla mężczyzn ukończenia 16. roku życia i dla kobiet ukończenia 14. roku życia (por. kan. 1083 § 1). Jednak Konferencja Episkopatu, na podstawie kan. 1083 § 2, ma prawo ustalić wyższy wiek do godziwego zawarcia małżeństwa. Chodzi o to, aby młodociani nie zawierali małżeństwa lekkomyślnie, przed osiągnięciem dojrzałości psychicznej i bez przygotowania do samodzielnego życia.
 
Polscy biskupi ustalili, że do godziwego zawarcia małżeństwa wymaga się ukończenia 18. roku życia zarówno przez mężczyznę, jak i kobietę. Jak wiemy, jest to też wiek wymagany przez nasze ustawodawstwo państwowe. Jednak z ważnych powodów sąd opiekuńczy może zezwolić na zawarcie małżeństwa kobiecie, która ukończyła szesnaście lat, gdy się przewiduje, że będzie to zgodne z dobrem założonej rodziny. Niewątpliwie najczęstszym „ważnym powodem” jest to, że narzeczeni spodziewają się dziecka. W takiej sytuacji także Kościół może się zgodzić na ślub małolatki pod warunkiem, że jej rodzice wyrażają na to zgodę. Gdyby jednak rodzice małoletniej narzeczonej zgłaszali pewne przeciwwskazania, Kościół może czasowo zakazać młodym zawarcia związku małżeńskiego.
 
Z mojej kurialnej i sądowej praktyki wynika, że byłoby dobrze, gdyby rodzice bardziej krytycznie podchodzili do tego rodzaju sytuacji i raczej przyjmowali postawę, którą Kodeks prawa kanonicznego poleca duszpasterzom: aby starali się odwieść młodocianych od zawarcia małżeństwa (por. kan. 1072).
 

 
Przeszkoda święceń
 
Czy to możliwe, aby ksiądz, który odszedł z kapłaństwa, teraz miał ślub sakramentalny i mógł normalnie w Kościele praktykować?
 
Jest to możliwe, ale pod pewnymi warunkami. Najpierw należy przypomnieć podstawową zasadę prawną, która mówi, że „nieważnie usiłują zawrzeć małżeństwo ci, którzy otrzymali święcenia” (kan. 1087 KPK). Źródłem tej przeszkody stają się święcenia, poczynając od diakonatu. I jeśli nawet Kodeks prawa kanonicznego dopuszcza możliwość przyjmowania stałego diakonatu przez mężczyzn żonatych (por. kan. 1042, n. 1), to jednak z chwilą przyjęcia tego święcenia diakoni zostają związani przeszkodą i dlatego po śmierci żony nie mogą zawrzeć ponownego małżeństwa.
 
Dodajmy jeszcze, że duchowny, który mimo istnienia przeszkody, usiłuje zawrzeć małżeństwo, nawet cywilne, zostaje tym samym pozbawiony urzędu kościelnego (kan. 194 § 1, n. 3 KPK) oraz na mocy samego faktu zaciąga suspensę. Gdy mimo upomnienia nie poprawia się, następują dalsze kary, aż do wydalenia ze stanu duchownego (por. kan. 1394 § 1 KPK).
 
Przeszkoda święceń jednakże nie pochodzi z prawa naturalnego, a jedynie z prawa kościelnego i dlatego możliwa jest dyspensa. W zwyczajnych sytuacjach pozostaje ona zarezerwowana Stolicy Apostolskiej (por. kan. 1078 § 2, n. 1 KPK). Po otrzymaniu dyspensy od celibatu i zwolnieniu z pełnienia obowiązków kapłańskich jest możliwe zawarcie sakramentalnego małżeństwa przez osobę, która z racji przyjętych święceń nigdy nie przestaje być kapłanem, a jedynie nie pełni funkcji kapłańskich. Więcej, Stolica Apostolska postanawia, że osoba, która opuściła szeregi kapłańskie, nie może pełnić funkcji liturgicznych czy katechetycznych, takich jak posługa lektora, nadzwyczajnego szafarza Komunii św., katechety... Nie chodzi tu o karę, ale o to, by uniknąć zgorszenia wśród wiernych. Jest jednak pewien ważny wyjątek, a mianowicie kapłan, który nie ma upoważnienia do spowiadania, a w takiej właśnie sytuacji jest kapłan, o którym mówimy, rozgrzesza jednak ważnie i godziwie jakichkolwiek penitentów znajdujących się w niebezpieczeństwie śmierci, nawet gdy jest obecny kapłan upoważniony (por. kan. 976 KPK).
 
Trzeba też jasno stwierdzić, że każde odejście z kapłaństwa jest zdradą wobec Chrystusa i Kościoła. W sytuacji jednak uzasadnionej prośby, gdy niemożliwy jest powrót do kapłaństwa, a równocześnie istnieje pragnienie życia według Bożych przykazań, także po założeniu własnej rodziny, Kościół daje możliwość zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego, a tym samym dostęp do sakramentów pojednania i Komunii Świętej.
 

 
Przeszkoda profesji zakonnej
 
Jakiś czas temu został opublikowany artykuł o tym, że ksiądz, który porzucił kapłaństwo, może w pewnych okolicznościach otrzymać dyspensę od celibatu i zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Pragnę zapytać, czy istnieje podobna możliwość uzyskania dyspensy, jeśli chodzi o zakonników i zakonnice?
 
Tak, sytuacja jest tutaj podobna. Aby to zrozumieć, trzeba najpierw poznać normę prawną, która mówi, że „nieważnie usiłują zawrzeć małżeństwo ci, którzy są związani wieczystym ślubem publicznym czystości w instytucie zakonnym” (kan. 1088 KPK). Ogólnie rzecz biorąc, źródłem tej przeszkody jest ślub czystości. Sam akt składania ślubu nazywa się profesją. Stąd zamiennie używa się słów: profesja i ślub „zakonny”.
 
Tak więc do uznania zaistnienia przeszkody powodującej nieważność małżeństwa takich osób wymagane są następujące warunki. Ślub musi być wieczysty, a więc wiążący na całe życie. Nie powoduje tego skutku ślub czasowy, składany np. na jeden rok. Ślub musi być publiczny, czyli przyjmowany w imieniu Kościoła przez uprawnionego przełożonego. Wreszcie ślub ten winien być złożony w instytucie zakonnym. W myśl przepisu kan. 607 § 2 KPK instytut zakonny jest zrzeszeniem, w którym członkowie zgodnie z własnym prawem składają śluby wieczyste lub czasowe, ale odnawiane po upływie czasu, oraz podejmują braterskie współżycie we wspólnocie. Jest rzeczą obojętną, czy instytut jest na prawie papieskim czy też diecezjalnym.
 
Jeśli zakonnik po ślubach wieczystych, który nie jest duchownym, usiłuje zawrzeć małżeństwo, nawet cywilne, zaciąga tym samym karę interdyktu (kan. 1394 § 2). Równocześnie zostaje wydalony z zakonu (por. kan. 694 § 1, n. 2). Natomiast jeśli zakonnik, który jest kapłanem, usiłuje zawrzeć małżeństwo, nawet cywilne, zostaje tym samym pozbawiony urzędu kościelnego (kan. 194 § 1, n. 3 KPK) oraz na mocy samego faktu zaciąga suspensę. Jeśli mimo upomnienia nie poprawia się, następują dalsze kary, aż do wydalenia ze stanu duchownego (por. kan. 1394 § 1 KPK).
 
Przeszkoda wynika z prawa kościelnego i dlatego możliwa jest od niej dyspensa. Jeśli źródłem przeszkody jest publiczny ślub wieczysty złożony w instytucie zakonnym na prawie papieskim, dyspensa jest zastrzeżona Stolicy Apostolskiej (por. kan. 1078 § 2, n. 1 KPK). Gdy ślub był złożony w instytucie na prawie diecezjalnym, dyspensy może udzielić ordynariusz miejsca.
 
Po otrzymaniu dyspensy zakonnik czy zakonnica mogą zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Prośmy jednak Boga, aby takich sytuacji nie musiało być. Każde przecież odejście od ślubów zakonnych jest sprzeniewierzeniem się Chrystusowi i wielkim zgorszeniem dla wiernych.
 

 
Przeszkoda pokrewieństwa prawnego
 
Czy jest możliwe małżeństwo osób, które zostały adoptowane?
 
W zadanym pytaniu mamy do czynienia z przeszkodą pokrewieństwa prawnego, które ma swoje źródło w prawnym przysposobieniu nazywanym popularnie adopcją i regulowane jest przepisami prawa cywilnego danego kraju. Prawo to określa dokładnie formalności, jakie należy zachować w przypadku, gdy ktoś pragnie osobę obcą przybrać za własne dziecko. Kodeks prawa kanonicznego stanowi: „Dzieci adoptowane zgodnie z przepisami prawa cywilnego uważane są za dzieci tego lub tych, którzy je adoptowali”.
 
Przeszkoda pokrewieństwa prawnego jest następująca: „Nie mogą ważnie zawrzeć małżeństwa ze sobą ci, którzy są związani pokrewieństwem prawnym powstałym z adopcji, w linii prostej lub w drugim stopniu linii bocznej” (kan. 1094 KPK). Zatem nie może ważnie zawrzeć małżeństwa osoba przysposabiająca z osobą przysposobioną, czyli ojciec prawny lub matka prawna ze swoim dzieckiem prawnym (linia prosta), a także brat prawny ze swoją siostrą prawną (drugi stopień linii bocznej). Ta druga sytuacja zachodzi wówczas, gdy ktoś (najczęściej małżonkowie) przysposabia chłopca i dziewczynkę.
 
Przeszkoda pokrewieństwa prawnego jest pochodzenia kościelnego. Wynika ona z zasady stosowności. Przez przysposobienie miedzy osobą przysposobioną i osobą, która dokonała przysposobienia powstaje taki stosunek, jak między rodzicami i dziećmi; jest więc rzeczą słuszną, aby między takimi osobami nie dochodziło do zawarcia związku małżeńskiego.
 
W uzasadnionym przypadku jednak przeszkoda ta może ustać przez udzielenie dyspensy bądź przez rozwiązanie stosunku przysposobienia, jeśli ustawa państwowa takie rozwiązanie dopuszcza. Oczywiście przy udzielaniu dyspensy od przeszkody pokrewieństwa prawnego pomiędzy osobami adoptowanymi trzeba się upewnić, czy nie zachodzi przeszkoda pokrewieństwa naturalnego, czyli sytuacja, w której osoby adoptowane są rodzeństwem.
 

 
Niepłodność a podstęp
 
Poznałam chłopaka, który bardzo mi się podoba. Chciałabym z nim spędzić całe życie, w takim oczywiście znaczeniu, by zawrzeć z nim sakrament małżeństwa. Tylko, że ja nie mogę mieć dzieci. Chorowałam, była operacja... Niestety, on jeszcze o tym nie wie...
 
Sama niepłodność ani nie wzbrania zawarcia małżeństwa, ani nie powoduje jego nieważności. Jeżeli druga strona zawierająca małżeństwo z osobą niepłodną ma świadomość tego faktu i mimo wszystko decyduje się na ten związek, małżeństwo jest zawierane ważnie. Problemem natomiast byłoby zatajenie faktu niepłodności. Moglibyśmy wówczas mieć do czynienia z podstępem (por. kan. 1084 § 3 KPK).
 
Podstęp jest to rozmyślne działanie lub zachowanie się celem wprowadzenia kogoś w błąd i skłonienia go np. do zawarcia małżeństwa. Stąd kan. 1098 Kodeksu prawa kanonicznego stanowi, że nieważne jest małżeństwo, jeżeli jeden z nupturientów wprowadza podstępnie drugą stronę w błąd co do przymiotu swojej osoby, na skutek czego z natury rzeczy wspólnota życia małżeńskiego może być poważnie zakłócona. Dlatego duszpasterz przy spisywaniu protokołu przedślubnego pyta narzeczonych, czy któreś z nich nie ukrywa czegoś, co mogłoby w małżeństwie zakłócić w sposób poważny wspólne życie.
 
Kodeks prawa kanonicznego w jednym tylko przypadku wprost wspomina o podstępnym wprowadzeniu w błąd, właśnie przez zatajenie niepłodności (kan. 1084 § 3; 1098). Natomiast według Instrukcji o przygotowaniu do zawarcia małżeństwa w Kościele katolickim, wydanej przez Konferencję Episkopatu Polski w 1986 r., wprowadzenie drugiej strony w błąd może dotyczyć także zaawansowanej skłonności do picia alkoholu, narkomanii, ciąży z inną osobą, czy jakiegoś poważnego obciążenia natury moralnej lub finansowej, będącego konsekwencją dotychczasowego sposobu życia jednego z narzeczonych (n. 67).
 
Widzimy, jak ważne jest dobre poznanie kandydata na małżonka(-ę), aby – jak dalece to możliwe – wyeliminować podstępne działania.
 
Czy decyzja podjęta już przed zawarciem małżeństwa o nieposiadaniu biologicznych dzieci powoduje automatycznie nieważność zawieranego małżeństwa? Jedno z narzeczonych jest nosicielem ciężkiej choroby genetycznej i dlatego istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że dziecko będzie chore. Jednocześnie narzeczem ci chcą zdecydować się na adopcję dziecka – akceptują naukę Kościoła katolickiego.
 
Małżeństwo ma charakter umowy, której warunki podyktowane są prawem naturalnym. Jeżeli narzeczeni chcą zawrzeć związek małżeński wyłącznie w innych celach niż te, które są podyktowane zamysłem Bożym, lub pozytywnym aktem woli wykluczają samo małżeństwo albo jakiś istotny element małżeństwa względnie jakiś istotny jego przedmiot, zawierają je nieważnie. Zatem narzeczeni muszą mieć pragnienie zawarcia związku trwałego, a więc na całe życie, jednego, tj. z wykluczeniem osób trzecich i gotowego do przyjęcia potomstwa, jeżeli Pan Bóg nim ich obdarzy. Takie rozumienie małżeństwa nie wyklucza jednak rozumnego planowania rodziny zgodnie z zasadami nauki katolickiej (por. Instrukcja o przygotowaniu do zawarcia małżeństwa w Kościele katolickim, n. 68).
 
Tak więc, jeśli chodzi o posiadanie dzieci, obowiązuje zasada domniemania, że strony chcą mieć potomstwo w małżeństwie, jeśli go świadomie i wyraźnie nie wykluczają. Natomiast rozumne planowanie rodziny w przedstawionej sytuacji polegać będzie na wykorzystywaniu w pożyciu małżeńskim okresów niepłodności kobiety, z takim nastawieniem, że gdyby jednak doszło do poczęcia, dziecko ma prawo się urodzić. Chodzi tu o zastosowanie metody naturalnego planowania rodziny (NPR) polegającej na rozpoznawaniu okresów płodności i niepłodności na podstawie fizjologicznych objawów towarzyszących różnym fazom cyklu miesięcznego. Metody tej można się nauczyć m.in. w parafialnych poradniach rodzinnych.
 

 
Ślub z grekokatolikiem
 
Moja narzeczona pochodzi z Ukrainy i należy do Kościoła greckokatolickiego. Zastanawiam się nad naszym przygotowaniem się do małżeństwa i samym ślubem, a także nad religijnym wychowaniem naszych dzieci.
 
Zarówno Pan, jak i Pańska narzeczona należycie do tego samego Kościoła katolickiego, czyli wyznajecie tę samą wiarę. Kościół katolicki ma jednak różne tradycje. Jest tradycja zachodnia, która ma obrządek łaciński. Jest to nasz Kościół rzymskokatolicki, nazywany także Kościołem łacińskim (por. kan. 111 KPK). I są następujące tradycje wschodnie: aleksandryjska, antiocheńska, armeńska, chaldejska i konstantynopolitańska (por. kan. 28 § 2 KKKW). Właśnie w tradycji konstantynopolitańskiej jest obrządek bizantyjski, do którego należy Kościół greckokatolicki. Obrządek zaś jest dziedzictwem liturgicznym, teologicznym, duchowym i dyscyplinarnym wyodrębnionym przez kulturę i okoliczności historyczne narodów, wyrażającym sposób przeżywania jednej i tej samej wiary katolickiej (por. kan. 28 § 1 KKKW).
 
Jakie stąd płyną wnioski dla Pana i Pańskiej narzeczonej? Otóż, wasze przygotowanie do ślubu niczym nie będzie się różnić od przygotowania dwojga narzeczonych należących do Kościoła rzymskokatolickiego. Może się ono odbyć zarówno w parafii narzeczonej, jak i narzeczonego. Podobnie samo małżeństwo możecie zawrzeć w Kościele narzeczonej lub narzeczonego, czyli w obrządku bizantyjskim lub łacińskim (por. kan. 1115KPK).
 
Dzieci małżonków różniących się obrządkiem do 14. roku życia są chrzczone w Kościele łacińskim, jeżeli rodzice zgodnie sobie tego życzą. Jeśli jednak brak zgodności, dziecko zostaje włączone do Kościoła obrządku ojca. Po 14. roku życia dzieci mogą dobrowolnie wybrać chrzest w Kościele łacińskim lub w Kościele innego samodzielnego obrządku (por. kan. 111 KPK, kan. 30KKKW).
 

 
Małżeństwo mieszane wyznaniowo
 
Mój narzeczony jest praktykującym ewangelikiem. Wiem, że mogę wziąć z nim ślub w moim Kościele katolickim, ale chciałabym zapytać, jak taki ślub będzie wyglądał, tzn. jaka będzie liturgia ślubna?
 
Oczywiście, jest możliwe zawarcie sakramentu małżeństwa przez osobę należącą do Kościoła katolickiego z chrześcijaninem wyznania innego niż katolickie, chociaż trzeba otwarcie powiedzieć, że „Kościół jest niechętnie nastawiony do małżeństw mieszanych i dlatego należy młodych od tych małżeństw odwodzić” (Instrukcja Episkopatu Polski o przygotowaniu do małżeństwa i duszpasterstwie małżeństw, 1986 r., n. 73). Kościół jednak zgadza się na zawieranie małżeństw mieszanych wyznaniowo pod warunkiem złożenia przez stronę katolicką tzw. oświadczeń i przyrzeczeń, że zrobi ona wszystko, aby w tym związku nie osłabić swej wiary i że dzieci będzie się starać wychować po katolicku. Równocześnie Kościół przestrzega narzeczonych, stwierdzając, że zgodne pożycie małżeńskie może ulec zakłóceniu, gdy pojawią się większe różnice zdań w sprawach najbardziej istotnych, bo dotyczących wiary lub ocen moralnych niektórych kwestii. Ostatecznie zawarcie takiego małżeństwa jest ryzykiem, które podejmują sami narzeczeni. Jeśli natomiast chodzi o samą ceremonię zawarcia małżeństwa mieszanego wyznaniowo, ma ona miejsce poza Mszą św. Forma liturgiczna takiego małżeństwa przewiduje liturgię Słowa i małżeńskie przyrzeczenia. Następnie może być udzielona Komunia św. tym wszystkim, którzy mogą ją przyjąć. Ewangelik niestety, ze względu na inne rozumienie Eucharystii, nie może przyjąć Komunii św. w Kościele katolickim.
 
Narzeczeni mogą jednak prosić ordynariusza miejsca – pisząc do Kurii biskupiej – o wydanie zgody na ślub podczas Mszy św., przedstawiając okoliczności, które za tym przemawiają. Ewentualna zgoda na taką Mszę św. nie obejmuje oczywiście zgody na przyjęcie Komunii sakramentalnej przez stronę niekatolicką.
 
Powyższe zasady dotyczące formy liturgicznej nie obowiązują w przypadku zawierania małżeństwa przez katolika z osobą wyznania prawosławnego. Takie małżeństwo nie tylko zawierane jest podczas Mszy św., ale także narzeczeni wspólnie mogą przystąpić do Stołu Pańskiego.
 

 
Ślub z osobą wyznania prawosławnego
 
Nasze małżeństwo zawarliśmy w cerkwi, ponieważ tego domagał się maż, który należy do Greckiego Kościoła Prawosławnego Teraz on ma pewność, że zawarł sakrament małżeństwa, ale czy ja mam ważnie zawarte małżeństwo, skoro nic nie załatwiałam w moim Kościele katolickim oprócz tego, że poprosiłam o aktualną metrykę chrztu do ślubu?
 
Powinna Pani wraz z narzeczonym zgłosić się w swojej parafii, aby przed duszpasterzem Kościoła katolickiego dopełnić wszelkich formalności przedślubnych, a następnie – skoro mąż koniecznie chciał, aby ceremonia ślubna odbyła się w cerkwi – poprosić o dyspensę od formy kanonicznej. Taka dyspensa pozwala na zawarcie małżeństwa właśnie przed księdzem prawosławnym. Na szczęście w przypadku małżeństwa strony katolickiej z prawosławną nie jest ona potrzebna do ważności tego związku, a jedynie do godziwości. Jest to wyjątek od zasady, ponieważ w przypadku wszystkich pozostałych małżeństw pomiędzy stroną katolicką a niekatolicką dyspensa od formy kanonicznej zawarcia małżeństwa jest wymagana do ważności tejże formy, a tym samym do ważności samego małżeństwa (por. kan. 1127 § 1; 1108 § 1). Możemy założyć, że Pani związek małżeński został zawarty ważnie, oczywiście pod warunkiem, że nie było innych przeszkód do jego zawarcia. Istotną sprawą jest tutaj stan wolny narzeczonych. W prawosławiu rozumienie tego pojęcia różni się od naszego, ponieważ po ważnie zawartym sakramencie małżeństwa możliwe jest pod pewnymi warunkami tzw. zdjęcie błogosławieństwa i ponowne zawarcie małżeństwa. Taka osoba jednak w świetle nauki katolickiej nie może ponownie zawierać małżeństwa, chyba że udowodni przed sądem kościelnym katolickim, iż małżeństwo to zawarła nieważnie.
 
Powinna Pani zwrócić się z tą sprawą do swojej katolickiej parafii, aby po zbadaniu ważności małżeństwa można było ten fakt także odpowiednio odnotować.
Parafia św. Mikołaja w Bydgoszczy
Strona w sieci od 1 lipca 1999 r.
Wróć do spisu treści